Przerywam blogowe milczenie i dla odmiany tym razem nie z kuchenny post będzie.
Niby słońce nas już teraz rozpieszcza, ale mnie chyba ta szarość dopadła i jakość puścić nie może, bo taka jakaś jestem... nawet nazwać tego nie potrafię... Czy to może jesienna chandra? Choć jakoś nigdy do tej pory mi nie doskwierała...
W każdy bądź razie w końcu się zawzięłam i przerzuciłam zdjęcia z aparatu więc pokażę, co ostatnimi czasy udało się poczynić.
Ramka została zrobiona w prezencie urodzinowym dla Justyny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ładna rameczka ! Mnie też dopada jakaś niemoc straszna...no po prostu nic mi się nie chce !!! Choć osobiście jesień bardzo lubię, nawet tą deszczową i wietrzną :) Pozdrawiam i "uszy do góry", bo robisz bardzo fajne rzeczy !!!
OdpowiedzUsuńFajna rameczka :) Dostać taką to sama przyjemność :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie po odbiór wyróżnienia !
OdpowiedzUsuńśliczna rameczka:)
OdpowiedzUsuńPiękna ramka ;-))
OdpowiedzUsuńskromna, a jednak urocza. (też przymierzam się do ozdobienia czegoś motywem z tej serwetki :)
OdpowiedzUsuńFajna rameczka, ja tak nie umiem, a z serwetek robię papier do kartek.
OdpowiedzUsuń