Dzisiaj na szybko tylko fotki drożdżówek, które przygotowałam dla Mamuśki jako wyprawkę, bo na wycieczkę jedzie. Poza tym młyn przygotowań na wieczór panieński mam więc przepis i inne cuda pokażę jutro.
DROŻDŻOWE ŚLIMACZKI
Bardzo lubię ciasto drożdżowe, niestety w domku mam troszkę chłodno i ciężko jest żeby ładnie ono wyrosło. Pewnego dnia mama dokonała zakupu miski MixMax z Tupperware i od tej pory robienie ciasta drożdżowego jest o wiele przyjemniejsze.
1/2kg mąki
2 jajka
1 szklanka ciepłego mleka
5dag drożdży
7dag cukru
1 cukier waniliowy
ok 1/4 szklanki oleju
Podgrzane mleko, cukier, rodrobnione drożdże, 2 żółtka i jedno białko, cukier waniliowy mieszamy w shakerze.
Mąkę wsypujemy do miski MixMax, następnie wlewamy do niej zawartość shakera. Mieszamy całość i dodajemy olej mieszając dalej.
Miskę zamykamy, odpowietrzamy, obracamy kilkoma kulistymi ruchami. Następnie wstawiamy do miski z ciepłą wodą do wyrośnięcia. Niech sobie 2-3 razy pyknie pokrywka miski.
Gotowe ciasto partiami wyciągamy. Rozwałkowujemy na stolnicy pokrywamy nadzieniem, zwijamy w rulon i kroimy w plastry o grubości ok 2cm. Smarujemy pozostałym białkiem.
Pieczemy w 180stopniach ok 15-20minut
Nadziewać można czym dusza za pragnie. Ja tym razem postawiłam na słodkie nadzienia. Jedno serowe a drugie jabłkowo-cynamonowe. Podane proporcje wystarczały na połowę porcji ciasta.
Serowe:
180g sera białego rozdrobnionego, może być zmielony
2 łyżki śmietany
cukier waniliowy
5 kropli aromatu waniliowego
5 łyżeczek cukru
Jabłkowo-cynamonowe:
jedno jabłko pokrojone w drobne kawałki
cukier
cynamon
sobota, 26 czerwca 2010
czwartek, 24 czerwca 2010
motylki odleciały
wtorek, 22 czerwca 2010
wymianka książkowa
Gwiazdka wpadła na świetny pomysł. Jest nim wymianka książkowa. Gdyby ktoś miał ochotę pozbyć się jakiejś książki na rzecz książkowej niespodzianki to się TUTAJ zapisać można.
z okazji narodzin
poniedziałek, 21 czerwca 2010
rozpoczęłam odliczanie
Zamieszczając na blogu licznik. Dla pierwszej osoby, która przyśle mi skan z numerkiem 1 na crazy.amazon@gmail.com będzie mała niespodzianka :)
piątek, 18 czerwca 2010
mam i ja...
...filcową biżuterię. Nie, nie - sama jej nie zrobiłam, ale dostała mi się jako wygrana w candy u Kasji. Miał mi się dostać wisior z kamyka, ale w związku z tym, że na poczcie uległ zniszczeniu. Prezent o tyle niebanalny, że Kasja wygrała nim w wyzwaniu biżuteryjnym; temat przewodnim przy tworzeniu tej kolii był dla autorki fragment z Psalmu 139:
...nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi...
Do tego cudeńka dołączonych było jeszcze klika przydasi
Bardzo Ci dziękuję za taki prezent!
A poza tym napisać chciałam jeszcze, że się na kolejną wymiankę zapisałam, tym razem wakacyjna jest ona i gdyby ktoś jeszcze chciał to myślę, że Kasiulka wszystkich chętnych przyjmie TUTAJ
...nie tajna Ci moja istota,
kiedy w ukryciu powstawałem,
utkany w głębi ziemi...
Do tego cudeńka dołączonych było jeszcze klika przydasi
Bardzo Ci dziękuję za taki prezent!
A poza tym napisać chciałam jeszcze, że się na kolejną wymiankę zapisałam, tym razem wakacyjna jest ona i gdyby ktoś jeszcze chciał to myślę, że Kasiulka wszystkich chętnych przyjmie TUTAJ
środa, 16 czerwca 2010
środa, 2 czerwca 2010
kopertówkowe szaleństwo
Kolejne dni (23-31) upłynęły mi pod znakiem kopertówek. Kiedyś u którejś z dziewczyn taką kopertówkę zobaczyłam po raz pierwszy, później gdzieś znowu się pojawiły kopertówki i postanowiłam i ja spróbować no i tak mi się to spodobało, że przestać niemal nie mogę ;) A oto i one:
Fioletowa
Zielona
Czerwono-złota
Kwiatki w kratkę
Jasny turkus
Biało-złota
Kremowo-czerwona
Różowa
Biało-czarna
Fioletowa
Zielona
Czerwono-złota
Kwiatki w kratkę
Jasny turkus
Biało-złota
Kremowo-czerwona
Różowa
Biało-czarna
migawka z kuchni
22-go majowe placuszki bananowo-migdałowe
Składniki na placuszki:
2 małe banany
mała garść płatków migdałowych
3 jajka
4 łyżki mąki
łyżka cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
szczypta proszku do pieczenia
cynamon do smaku
Banany kroimy w niezagrube plasterki. Ubijamy pianę z białek, dodajemy żółtka, mąkę, proszek do pieczenia, cukry i cynamon. Dodajemy banany oraz garść płatków migdałowych, które przed wrzuceniem lekko zgniatamy. No i smażymy na patelni.
Smacznego
Składniki na placuszki:
2 małe banany
mała garść płatków migdałowych
3 jajka
4 łyżki mąki
łyżka cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego
szczypta proszku do pieczenia
cynamon do smaku
Banany kroimy w niezagrube plasterki. Ubijamy pianę z białek, dodajemy żółtka, mąkę, proszek do pieczenia, cukry i cynamon. Dodajemy banany oraz garść płatków migdałowych, które przed wrzuceniem lekko zgniatamy. No i smażymy na patelni.
Smacznego
zaległości majowe
Trochę mi się uzbierało rzeczy do pokazania, gdyż chciałam się pochwalić - sprostałam wyzwaniu i miesiąc maj był zdecydowanie twórczym miesiącem!!! Jestem z siebie dumna ;)Nie wystarczyło mi tylko czasu na to, aby na bieżąco pokazywać co zmajstrowałam, ale już to nadrabiam.
Na początek może rezultaty mojej pracy z 10 i 12 bo paczuszka z wiosennej wymianki już dawno dotarła do Sarmatix, o czym świadczą zdjęcia, które pokazuje, gdyż pochodzą z jej bloga, bo ja zapomniałam sfotografować ptaszki i zakładkę...
Zaintrygował mnie ogromnie fakt posiadania własnej maszyny. Tylko co tu zrobić, gdy szyć się nie potrafi? Trzeba zacząć od czegoś łatwego :) i tak oto:
17 maja powstały chusteczniki
18 maja uszyłam etui na babskie gadżety
a 19 maja spod igły wyszedł lewek. Lewek dla małego Kubusia, który w odwiedziny do Rzeszowa ze swoją mamusią w końcu przyleciał. Lewek ten trochę barczysty dostał szybko imię Andrzejek ze względu na barczyste podobieństwo do znajomego babci Kubusia.
20 maja kolejny chustecznik powstał, tym razem z koronką, co by sobie życie nieco utrudnić a chustecznik przyozdobić no i się chyba udało :)
21 maja wykorzystałam wielką wodę, nie miałam czasu w ciągu dnia nic zrobić. Wieczorem wybraliśmy się zobaczyć jak wygląda sytuacja na Wisłoku i tym razem wzięłam ze sobą aparat. Nie wyglądało to już tak efektownie jak poprzedniego dnia, woda była jeszcze wyżej, podświetlenie mostu Zamkowego wyłączone, widok średnio napawający optymizmem - tam gdzie wcześniej był parking teraz płynie rzeka.
Na początek może rezultaty mojej pracy z 10 i 12 bo paczuszka z wiosennej wymianki już dawno dotarła do Sarmatix, o czym świadczą zdjęcia, które pokazuje, gdyż pochodzą z jej bloga, bo ja zapomniałam sfotografować ptaszki i zakładkę...
Zaintrygował mnie ogromnie fakt posiadania własnej maszyny. Tylko co tu zrobić, gdy szyć się nie potrafi? Trzeba zacząć od czegoś łatwego :) i tak oto:
17 maja powstały chusteczniki
18 maja uszyłam etui na babskie gadżety
a 19 maja spod igły wyszedł lewek. Lewek dla małego Kubusia, który w odwiedziny do Rzeszowa ze swoją mamusią w końcu przyleciał. Lewek ten trochę barczysty dostał szybko imię Andrzejek ze względu na barczyste podobieństwo do znajomego babci Kubusia.
20 maja kolejny chustecznik powstał, tym razem z koronką, co by sobie życie nieco utrudnić a chustecznik przyozdobić no i się chyba udało :)
21 maja wykorzystałam wielką wodę, nie miałam czasu w ciągu dnia nic zrobić. Wieczorem wybraliśmy się zobaczyć jak wygląda sytuacja na Wisłoku i tym razem wzięłam ze sobą aparat. Nie wyglądało to już tak efektownie jak poprzedniego dnia, woda była jeszcze wyżej, podświetlenie mostu Zamkowego wyłączone, widok średnio napawający optymizmem - tam gdzie wcześniej był parking teraz płynie rzeka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)